Odkąd człowiek zaczął żyć w trybie osiadłym towarzyszą mu rożne zwierzęta. Część z nich to udomowieni pupile jak pies czy kot, jednak istnieje grupa, którą należy zakwalifikować jako „nieproszonych gości”.
W błędzie jest ten, kto uważa te stworzenia za niedogodność natury estetycznej. Podstawowym problemem są choroby jakie mogą roznosić – dotyczą one zarówno ludzi jak i zwierząt domowych, które hodujesz. Przykładem zagrożenia dla człowieka jest choćby toksoplazmoza, która u kobiet powoduje zagnieżdżenie się pasożyta w macicy, gdzie w formie przetrwalnikowej otoczony torbielą czeka na ciąże. Wówczas może spowodować u dziecka ślepotę, uszkodzenie wątroby czy nawet wodogłowie.
Jak się przed tym ustrzec? Poniżej opis 3 najczęstszych nieproszonych gości oraz sposoby jak sobie z nimi radzić.
Mącznik Młynarek to chrząszcz z rodziny czarnuchowatych. Żywi się produktami zbożowymi, a za szczególnie inwazyjne w domostwie uważa się młode larwy, które przez swój biały kolor są bardzo trudne do odnalezienia w mące gdzie składa jaja samica. Z wiekiem ciemnieją aby przeobrazić się w dorosłego chrząszcza.
Metody walki z mącznikiem są dwie – po pierwsze należy w domu pilnować czystości (profilaktyka), a produkt który dotknęła już inwazja po prostu usunąć (nie przez wyrzucanie do śmieci). Trzeba również pamiętać, iż robaki te są hodowane przez osoby posiadające w domu terraria (choćby z pająkami) i będą one dla nich cennym prezentem.
Pluskwa domowa jest owadem z rzędu pluskwiaków różnoskrzydłych i na jej towarzystwo człowiek skazany był od początku swego istnienia. Pokarm tego stworzenia to krew organizmów ciepłokrwistych, a więc zarówno ludzi i ich pupili domowych. Jak ciężko się od niej uwolnić świadczy fakt, iż do niedawna wytępiona przez stosowanie DDT znów powróciła pod strzechy. Efekty pogryzień widać na ilustracji poniżej.
Owady o średnicy około 5,5 mm są koloru czerwono-brązowego. Jaja tych insektów mają 1mm długości, a larwy będące następnym stadium mają nazwę „nimf” ponieważ nie ulegają całkowitemu przeobrażeniu. Pluskwy występują najczęściej w ciasnym i ciemnym miejscu w promieniu do 3 metrów od łózka – szczególnie pod listwami podłogowymi, zagięciami materaców czy w kontaktach. Ich skupiska wydzielają charakterystyczny, malinowy, zapach.
Z pluskwami wiąże się kilka mitów, które warto rozwiać – nie lubią one wbrew pozorom brudu, nie skaczą i nie latają, a także zniszczenie „gniazda” nie oznacza likwidacji problemu. Jak się ich więc pozbyć? Istnieje szereg domowych sposobów (wraz z zaznaczeniem, które warto stosować):
- Prasowanie – powinno dotyczyć przede wszystkim rzeczy w których spisz – zabijasz ewentualne larwy, a także osobniki, które zostały po nocy,
- Pranie – minimum 60 st.C. – niszczy owady i ich jaja jednak nie zawsze odchody, które mogą się zmienić w brązowe odbarwienia,
- Smarowanie octem okolic łózka – bardzo mało efektywny sposób, dodatkowo niebezpieczny dla twoich oczu i dróg oddechowych,
- Smarowanie naftą – odstraszy owady, nie pluskwy,
- Liście rożnych roślin (orzech, fasolka szparagowa itp.) – nie udowodniono skuteczności tej metody,
- Zostawianie zapalonego światła – ograniczy ilość pluskiew, nie zwalczy ich,
- Usuwanie mebli i kupowanie nowych – pomysł kosztowny i zupełnie niedziałający,
- Przeprowadzka – podobnie jak punkt 7 – zazwyczaj wyniesiemy pluskwy wraz ze swoimi rzeczami do nowego mieszkania,
- Częste odkurzanie – zredukuje ich liczbę,
- Wystawienie zarażonego mebla na mróz – ma sens przy temperaturach poniżej -15 st.C. przez minimum 72 godziny.
Walka z pluskwami przypomina często niestety walkę z wiatrakami dlatego też warto poszukać pomocy specjalisty. Powyższe sposoby tak naprawdę najczęściej jedynie zmniejszają liczbę osobników nie usuwając problemu całkowicie. W tym przypadku najlepiej więc zdać się na pomoc fachowców, jeśli problem nie ustąpił po użyciu środków domowych.
Karaczan prusak to gatunek karaczana, który przywędrował do Polski z Azji i świetnie przystosował się do miejskiego życia. Jako trzykrotnie mniejszy od karaluchów (10 do 15 mm) bardzo dobrze radzi sobie ze wspinaniem po pionowych powierzchniach takich jak szyby czy ściany. Skrzydeł używa tylko do szybowania w przypadku upadku z dużej wysokości. Jego ubarwienie jest brązowozłote wraz z dwoma ciemnymi pręgami na przodzie tułowia.
Problemem w interakcjach z tymi karaczanami jest fakt, iż zanieczyszczają one produkty spożywcze pleśniami, bakteriami, wylinkami, a także własnymi odchodami co powoduje ich gnicie. Roznoszą również groźne dla człowieka choroby jak na przykład cholera.
Skuteczność metod będzie zależeć od miejsca gdzie mieszkasz. Jeśli jest to wielopiętrowy budynek pamiętaj, iż w dezynsekcję trzeba przeprowadzić naraz w każdym mieszkaniu, a także w piwnicach i zsypach. W przeciwnym wypadku prusaki przeniosą się po prostu do mieszkania obok. Wynika to z faktu, iż potrafią się one wciskać w szczeliny, a także wspinać choćby po instalacjach wodno kanalizacyjnych.
Ja polecam następujące sposoby:
- Szczelne zamykanie / zakrywanie wszelkiego jedzenia oraz napojów. Przydatne będą pojemniki na żywność oraz słoiki czy worki foliowe,
- Utrzymywanie czystości,
- Wyłożenie płytek na owady (tu trzeba być ostrożnym bo są one toksyczne),
- Stosowanie past, żeli i sprajów insektobójczych (kratki wentylacyjne, należy uważać na toksyczne wyziewy),
- Wymieszanie kwasu bornego z pokarmem (chleb itp.) i wytrucie nieproszonych gości,
- Ustawianie na noc domowej pułapki czyli miski z kawą lub piwem wraz patyczkami służącymi za zejścia – rano odnajdziemy stado utopionych insektów.
Jeśli te działania nie zdadzą egzaminu należy poprosić o pomoc specjalistę.